Historia przedstawicielstwa w Polsce stoczni Delta Powerboats przypomina kilka znanych nam już „kejsów”. W tym wypadku współtwórca firmy Rhodium (przedstawiciel marki) Martin Drabarek, prywatnie pasjonat jachtingu mieszkający od dziecka w Szwecji, szukał łodzi dla siebie i swojej rodziny. Jako osoba z wieloletnim stażem morskim i człowiek obyty z wodą miał określone wymagania i założenia co do koncepcji żeglowania. Jak powiedział, łódź powinna być szybka, nautycznie bezbłędna i posiadać odpowiednią kubaturę, by umożliwić bezpieczne spędzanie na niej czasu z całą rodziną dwoje rodziców + dwa maluchy. Według Martina ciężko takie cechy łodzi znaleźć w komplecie, tym bardziej, że przyszły armator lubi sportowe auta, jazdę na pełnej dzidzie i silnikiem raczej nie hamuje. Po dłuższym czasie poszukiwań i badań jego wybór padł na Deltę 33. Myślę też, że miał już także wiedzę, że szerokość kadłuba tej łodzi wpisuje się w wymagania wielu Szwedów w kontekście bezpiecznego pokonywania wąskich pasażów fiordów czy skalistych przesmyków sztokholmskich akwenów, gdzie w wielu miejscach 3,3 m to maks, by bezpiecznie przejść. W specyfikacji stoczniowej szerokość kadłuba w tym modelu wynosi 3,1 m. Dlatego podbijam temat i zadaję pytanie, czy są inne łodzie, które przy całkowitej długości kadłuba prawie 11 m mają szerokość jak trzydziestka trójka od Delta Powerboats i są do niej koncepcyjnie zbliżone? Na pewno coś się znajdzie.
Windy (także szwedzka stocznia), którą mój rozmówca postrzega jako bezpośrednią konkurencję dla swojej marki (z czym w pewnej mierze się zgadzam), ma zbliżony gabarytami model Elize 34. Długość kadłuba / szerokość = 10,3 m / 3,15 m. Następną jest Shamal, który bez platformy rufowej zbliża się długością do omawianej Delty (10,63 m), ale szerokość kadłuba wynosi już 3,33 m. I tyle, jeśli chodzi o cechy wspólne, bo koncepty różnią się diametralnie. Podobieństwa należałoby być może także szukać w Axoparze dysponującym nadbudówką, tak jak nasza Delta 33 Coupe. Ale w przypadku Axopara ledwie zbliżoną długość ma model Axopar 28 przy szerokości 3 m. I tak jak w przypadku Windy, są podobieństwa, ale koncepty zupełnie inne. Może zatem warto sięgnąć do dorobku polskiego Parkera? Na przykład takiej jednostki jak Sorrento 100. Długość całkowita to 10,5 m, a szerokość – 3,2 m. Do długości całkowitej Delty brakuje całe 45 cm – czyli sporo. Rzućmy jeszcze okiem na Nimbusa. Tam najbliższy konceptowi Delty 33 będzie 305 Coupe, ale jego długość całkowita to zaledwie 10,1 m, a szerokość – 3,25 m. Zostańmy zatem przy tym, że długość vs szerokość Delta 33 Coupe jest wyjątkowa po bardzo wstępnej weryfikacji.
Koncept
Delta 33 Coupe to zdecydowanie łódź o rodzinnym charakterze w formule 2 + 2, czyli z dwiema kabinami: jedną dziobową właścicielską i drugą gościnną lub dla dzieci bez wysokości stania na śródokręciu.
Bryła jachtu jest nowoczesna, więc zaskakuje informacja, że premiera tej jednostki w wersji Open odbyła się w roku 2013, a pierwszy model Coupe został sprzedany w roku 2017. Ponadczasowość projektu to fakt.
Szerokość kadłuba determinuje zabudowę wnętrza. Projektant musi wspiąć się na Himalaje swojego kunsztu, by uzyskać komfortową przestrzeń przy zadanych parametrach. Po raz kolejny podnoszę też, że większości projektantów łodzi w kategorii do 35 stóp należy się szacunek i uznanie, bo oni mierzą się z najtrudniejszą materią. Niewątpliwie Skandynawowie to w tej dziedzinie światowa czołówka. Na Delcie zespół projektowy Teda Mannerfelta z Manerfelt Design* stworzył łódź o luksusowym sznycie i warunkach umożliwiających krótkie i nieco dłuższe wyprawy.
Kokpit jednostki wraz z ograniczeniami wynikającymi z szerokości wyposażono w dwustronną kanapę, którą można przekształcić w łoże do leżakowania pod słońcem, łatwo demontowalny rozkładany stolik z drewna teakowego oraz zamontowany na stałe przy drzwiach wejściowych taboret z praktycznym schowkiem – i ten temat także na tej łodzi jest wzorowo zaaranżowany. Stolika nie zamontowano centralnie, więc – gdy jego skrzydła są rozłożone – jest zachowana komunikacja rufa–dziób. Całość uzupełnia oświetlenie przypodłogowe z kilkoma punktami świetlnymi na pokładzie. Za łożem słonecznym, gdzie krańce burt w finezyjnym stylu załamują się do wewnątrz, znajduje się platforma kąpielowa z kotwicą i praktycznymi udogodnieniami dla użytkowników zażywających kąpieli. To miejsce wydatnie powiększa przestrzeń użytkową i widać, że stosunek długości platformy do długości kadłuba projektant utrzymał w ryzach (a pokusa zapewne była :)). Przejście na platformę może być zamykane drzwiczkami. Z kokpitu po jednym z dwóch półpokładów można przemieścić się na pokład dziobowy. Przejścia są wąskie (26–30 cm), ale zasada jednej ręki dla jachtu dzięki zamontowanym handrelingom jest spełniona. Pokład dziobowy to czysta elegancka forma. Jego zauważalny wznios w kontrze do łagodnego spadku kadłuba i nadbudówki w kierunku rufy buduje swego rodzaju monumentalność tej wszak niewielkiej jednostki. Atrakcyjność wizualną tej bryły podnosi fakt, że na pokładzie nie zainstalowano relingów. To celowy wybór armatora i zapewne temat na dłuższą dyskusję o bezpieczeństwie. W każdym razie trzeba przyznać, że tej łodzi jest bardzo do twarzy bez zbrojenia. Podobnie rzecz się ma z materacem dziobowym, który można zamówić w różnych wersjach.
Dostęp do komory silnikowej w formie włazu znajduje się między rufowym pokładem słonecznym a wejściem do salonu i jest otwierany elektrycznie. Mechanizm pracuje efektywnie i cicho. I o ile, podobnie jak na wielu innych jednostkach aspirujących do półki premium, występują tu pokrywy schowków tylko jednostronnie laminowane (od strony wewnętrznej jest tzw. baranek – elegancko zaś wykończono schowki w salonie), to maszynownia jest miejscem, do którego stocznia przyłożyła mocny wektor. A zatem rzuca się w oczy m.in. solidna izolacja akustyczna i termiczna. W maszynowni zamontowano twardą podłogę, instalacje są schludne i czytelne – dla każdego serwisanta to miejsce komfortowej pracy. W maszynowni bije serce tego jachtu. Jest to bazowa instalacja diesla Volvo Penta D6 440 KM, oczywiście z przeciwbieżnymi śrubami. W wersji wypasionej mogą być dwa motory D4 320, co z pewnością przekłada się na bardziej sportową charakterystykę żeglugi. Osobom zainteresowanym oszczędnością miejsca i budżetu stocznia oferuje także opcję z silnikami zaburtowymi w podwójnych instalacjach 2 × 300 – 2 × 400 KM.
Do salonu prowadzą rozsuwane, dość masywne drzwi, ustawiane w dwóch pozycjach. Wejście ma otwór drzwiowy o maksymalnej szerokości 70 cm.
Nad salonem znajduje się ogromny szyberdach zamykany softtopem. Na tej łodzi jest on dwumembranowy, ale istnieje też opcja zadaszenia materiałem trzymembranowym. Ten materiał softtopu stosuje się także w luksusowych autach. Jego funkcją jest izolacja termiczna przed upałem oraz utrzymanie ciepła wewnątrz, gdy grzejesz „webastem”. Uwagę zwraca także konstrukcja nadbudówki, gdzie sternik cieszy się niedzieloną szybą i cienkimi wspornikami, a to właśnie tworzy klimat nowoczesnej zwinnej jednostki.
Na prawej burcie znajduje się część wypoczynkowa z kanapą w kształcie litery „u” i ekskluzywnym stołem z drewna teakowego zamontowanym na stałe. Warto dodać, że choć w oficjalnych katalogach stół jest bez opcji opuszczania, by np. stworzyć dodatkowe miejsce do spania, to stocznia jest otwarta na autorskie opcjonalne rozwiązania. Zawsze to jedno miejsce do przodu, choć kosztem naprawdę pięknej i przemyślanej aranżacji.
Aneks kuchenny znajduje się na lewej burcie. Pracująca przy nim osoba ma widok przez okno, a do jej dyspozycji przygotowano komplet utensyliów do przyrządzania posiłków i napojów na każdą okazję. Patrząc na przestrzeń roboczą, można spointować, że Delta czuje i oddaje użytkowo klimat współczesnego jachtingu. Gdy niepogoda daje się we znaki i spędzamy więcej czasu wewnątrz jachtu, to 2,4 m zabudowy robi różnicę.
Skipper ma do dyspozycji nowoczesną dizajnerską sterówkę. Jej aranżacja jest minimalistyczna, ale uwzględnia zasady ergonomii i dobrego smaku. Powierzchnie obite są alkantarą, jest także szkło (nie tylko piękny cocpit glass) definiujące nowoczesny styl jednostki. Kierownica z unikatowymi szprosami w skórze ze zmiennym położeniem robi wrażenie i leży w dłoniach jak ulał. Fotel sternika z funkcją konwersji ma formę dwóch bardzo szerokich siedzeń z mięsistym podkolannikiem bez regulacji przód–tył i góra–dół. Komfortowo mieszczą się na niej dwie postawne i dorosłe osoby. Konsola jest bardzo nowoczesna, z dwoma dużymi ploterami i minimalistycznym dizajnem. Jej wysokość i stopień pochylenia są przyjazne dla skippera. Część podszybia zagospodarowano na ogromny schowek na drobiazgi dzięki czemu, lwią część tej dyskusyjnej przestrzeni „uratowano”.
Kabina dziobowa ma wysokość stania i jest przestronna. Znajdują się w niej: duże lustro, szafa na ubrania i oczywiście łoże XXL. Wokoło półeczki z ogranicznikami (żeby rzeczy nie wypadały). Zamontowano także gniazdo USB z wyłącznikiem, zasilanie 220 V, kompletne oświetlenie wraz z oświetleniem ambientowym. Przed łożem jest dość wolnego miejsca na swobodne ruchy. Łazienka z prysznicem i WC jest dość przestronna także dlatego, że wiele elementów użytkowych starannie zamaskowano, co niewątpliwie podnosi walory stylistyczne projektu.

Cały materiał przeczytasz w “Jachtingu Motorowym” 3/2024
fot. arch. Delta Powerboats