Redakcja magazynu „Jachting” poprosiła o rozmowę pracowników Służby SAR – pana Rafała Goecka oraz kapitana statku ratowniczego „Wiatr” – Pana Bogusława Kaima. Rozmawia Bogdan Sobiło.
B. S. Tradycja niesienia pomocy ludziom na morzu ma znacznie starszą metrykę niż może się wydawać. Powołany w XII wieku Zakon Kawalerów Maltańskich był pierwszą tego typu zorganizowaną instytucją, która udzielała pomocy na morzu. Krzyż maltański (czerwony równoramienny krzyż wpisany w koło) jest do dzisiaj znakiem rozpoznawczym służb tego typu na całym świecie. A jak wygląda współcześnie ratownictwo morskie w Polsce?
R. G.: Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa została powołana do życia w 2002 roku na mocy ustawy. Służba SAR zastąpiła Polskie Ratownictwo Okrętowe działające wcześniej na tym polu. Organizację SAR poza wspomnianą ustawą regulują przepisy krajowe niższej rangi oraz międzynarodowa Konwencja o poszukiwaniu i ratownictwie morskim sporządzona w Hamburgu w 1979 r.
B. S.: Znamy już nieco historię Służby SAR. A jak wygląda wyposażenie w sprzęt polskich ratowników morskich?
R. G.: Dysponujemy siedmioma jednostkami typu SAR1500 oraz specjalistycznym statkiem do likwidacji zanieczyszczeń chemicznych – „Kapitan Poinc”, który stacjonuje w Świnoujściu. W małych portach i przystaniach znajdują się Brzegowe Stacje Ratownictwa (BSR), które wyposażone są w samochody i łodzie typu RIB. Dodatkowo także na Zalewie Wiślanym w Tolkmicku stacjonuje duży RIB z 3-osobową załogą.
B. S.: Czy mogą panowie przybliżyć nam szczegóły techniczne jednostki SAR1500, na pokładzie której prowadzimy rozmowę?
Kapitan: SAR1500 jest statkiem ratowniczym o aluminiowej konstrukcji kadłuba z pneumatyczną (hypalon) częścią okalającą burty. Wszystkie tego typu jednostki zostały wybudowane w Polsce na licencji holenderskiej. Wchodziły do służby sukcesywnie na przełomie XX i XXI wieku. Zastąpienie tradycyjnej śruby napędem strugowodnym pozwala nam operować na akwenie, którego głębokość jest mniejsza niż 1 metr. Dzięki dwóm potężnym silnikom o mocy 680 KM każdy nasza jednostka może rozwijać prędkość 30 węzłów.
Fot. arch. Tomasz Kalisz, Rafał Goeck, Jarosław Sawczyszyn
Cały materiał przeczytasz w “Jachtingu” 3-4/2022


