Kpt. Krzysztof Baranowski
Od wielu lat dręczy mnie wizja podejścia jachtem gnanym silnym wiatrem do basenu portowego, którego szerokość nie pozwala na pełną cyrkulację. Takie pytanie z „teorii manewrowania”, na które nie ma dobrej odpowiedzi…
Takich stresujących sytuacji, a nawet wydumanych problemów, każdy kapitan ma w swojej praktyce pod dostatkiem i każdy na ogół przygotowuje sobie tryb postępowania na okoliczność takiego czy innego „niespodziewanego” manewru. Bo jeśli już coś ma się zepsuć, to zepsuje się w najmniej stosownym momencie (prawa Murphy’ego!).
Z Przy wypływaniu z Tangeru z kanadyjską Szkołą pod Żaglami na „Pogorii” silnik odmówił posłuszeństwa w główkach portu. Wiał silny wiatr od dziobu i być może udałoby się zdryfować w głąb portu, ale mieliśmy żagle gotowe do stawienia i sprawną załogę. Odpadliśmy do bajdewindu i na żaglach wyszliśmy w morze.
Wspominam o tym dlatego, że niektóre podręcznikowe zalecenia, jak „gotowość żagli do postawienia”, lekceważy się notorycznie. Sam wielokrotnie wychodziłem zupełnie nieprzygotowany na awaryjną sytuację, ale czy zawsze można liczyć na swoje szczęście?
Najczęstszym błędem przy manewrach portowych jest niewłaściwa ocena inercji i promienia krążenia jachtu, a także mocy swojego silnika. Rzadko podchodzimy do nabrzeża na żaglach, ale jeśli już tak się dzieje, to niech żagle zapracują wstecz, gdy prędkość jest za duża, albo niech spadną, gdy mamy obawę, że nie osiągniemy celu.
Na silniku z ochotą dajemy „cała naprzód”, gdy tymczasem o powodzeniu manewru będzie raczej decydować „cała wstecz”. I przy pracującym silniku jacht podlega wpływom wiatru, o czym już wcześniej wspominałem, i dlatego lepiej podchodzić pod wiatr niż z wiatrem – jeśli mamy wybór.
Jeden z kolegów chciał na „Chopinie” zaszpanować i wchodząc do awanportu na Helu, nie ograniczył w porę prędkości. I choć awanport obszerny, kolega „nie wyrobił” skrętu i dokonał spustoszenia przy i na nabrzeżu. Nie wiem, jaki był wtedy wiatr, ale może by się uratował, rzucając kotwicę. Czy jednak miał ją przygotowaną na taki manewr? Zbytnia pewność siebie i chęć pokazania się z najlepszej strony zaowocowały czymś wręcz przeciwnym
Cały artykuł Krzysztofa Baranowskiego przeczytasz w Jachtingu 1-2/2024
Fot. arch. autor