Autor: Stanisław Konarzewski
Od startu skipper jachtu „Prodata” zdecydował się żeglować razem z faworytami wyścigu na północ, gdzie za niewielkim ośrodkiem wyżowym formowała się strefa naprawdę silnego wiatru, przekraczającego prędkość 20 węzłów. W ciągu kilku godzin wiatr zdecydowanie się wzmocnił i wkrótce wypełnił akwen Oceanu Atlantyckiego pomiędzy kontynentem afrykańskim a Ameryką Środkową. Wyścig nabrał tempa, a podczas kilku następnych dni mogliśmy obserwować wysokie prędkości na zapisach trackingu GPS! W najlepszym momencie Witold był wiceliderem wyścigu!
Następnie sytuacja meteorologiczna poprawiła się dla jachtów żeglujących na południu – ku utrapieniu tych, którzy znajdowali się na północy trasy, czyli także dla Witolda. Ze względu na korzystny kierunek i dużą siłę wiatru (ponad 18 węzłów) skipperzy żeglujący wzdłuż równoleżnika 22N nadrabiali bardzo wiele dystansu, który na początku wyścigu stracili do sterników żeglujących na północ w okolice równoleżnika 26N. Dlaczego tak się stało? Mocniejszy wiatr o prędkości o około 4–5 węzłów większej niż na pozycji Witka, a także to, że na południu wiatr wiał o kilka stopni bardziej z północy, pozwalało na osiąganie świetnych prędkości docelowych, czyli VMG. Witold zbliżał się do Saint François z prędkością docelową około 8 węzłów (pomimo prędkości nominalnej ponad 10 węzłów). Dla porównania: wtedy wicelider II etapu, Szwajcar Felix Oberle, żeglował na południu z prędkością 10,5 węzła i aż 10,4 węzła w linii prostej do mety w Saint François. Przed zawodnikami znajdował się także znak nawigacyjny (waypoint), który flota musiała pozostawić po prawej burcie na północy. Dzięki temu jachty znowu żeglowały burta w burtę, a wyścig ponownie stał się niezwykle zacięty.
Obecnie mocny wiatr na południu osłabł o kilka węzłów i nie daje żeglującym tam jachtom takiej przewagi, jak jeszcze kilka dni temu. Co więcej, prognozy wiatru na najbliższe dni wskazują, że będzie on zmieniał kierunek na bardziej… południowy! Będzie to faworyzować znajdujących się na północy floty skipperów, którzy na lewym halsie baksztagowym będą zmierzać kursem prosto na Saint François ze świetną prędkością. To naprawdę dobre wieści!
Finał. Po 2700 milach morskich niezwykle wymagającej przeprawy przez Atlantyk Witek Małecki zameldował się na mecie wyścigu La Boulangère Mini Transat 2023, która w tym roku znajdowała się w Saint François na Gwadelupie. Witold ukończył wyścig w niedzielę 12 listopada o godzinie 1731 czasu polskiego po 15 dniach, 4 godzinach, 1 minucie i 9 sekundach od startu z Santa Cruz de la Palma na Wyspach Kanaryjskich. Całkowity czas wyścigu wyniósł 26 dni, 15 godzin, 23 minuty i 49 sekund. Niezwykle cieszy nas to, że Witold dopłynął na świetnej 13. pozycji! Zanim poznamy ostateczne miejsce jachtu „Prodata” w klasyfikacji generalnej, będziemy musieli poczekać jeszcze kilka dni, aż wyścig ukończą wszystkie jednostki floty jachtów seryjnych. Tak swoją przygodę podsumował sam Witold świeżo po przepłynięciu mety:
„Bardzo się cieszę, że mi się udało. Ciężko na to pracowałem przez dwa lata. Nigdy nie wiadomo – do ostatniej mili morskiej – czy wszystko się uda. Byłem taki szczęśliwy, gdy przekroczyłem linię mety! Na moim jachcie zepsuło się wiele drobiazgów, ale na szczęście nic poważnego. Jacht był nadal zdolny do żeglugi i bardzo dzielnie pokonywał fale. To naprawdę nie było dla mnie łatwe. Miałem naprawdę wszystkie możliwe warunki, wszystko, co mogłem sobie wyobrazić. Dużo wiatru, ale nie sztorm, chyba maksymalnie 32 węzły, ale też słońce, deszcz, grad, kompletna cisza… Naprawdę wszystko! Cieszę się, że ja i mój jacht to zrobiliśmy. Gdyby nie mój „mini”, nie byłoby mnie tutaj dzisiaj. Czułem się naprawdę dobrze na pokładzie, a poza tym jestem zadowolony z rezultatu. Na pierwszym etapie wszystko poszło nie tak, ale jeśli chodzi o ten etap, jestem zadowolony. To nie była prosta przeprawa przez Atlantyk, tak jak ta w 2021 roku, kiedy wszyscy skipperzy żeglowali długim, prostym halsem na spinakerze. W tym roku tak nie było. Nie musiałem zbyt długo siedzieć przy sterze, tylko 3–4 godziny dziennie. Wiele zmian prędkości pomiędzy maksymalną a średnią. Teraz muszę dać buziaka mojemu jachtowi w podziękowaniu za to, że mnie tutaj przywiózł!”.
Fot. arch. autor, PRODATA Sailing Team, materiały prasowe organizatora
Cały materiał przeczytasz w “Jachtingu” 3-4/2023


