W najbardziej ekskluzywnym segmencie branży jachtowej można wyróżnić dwa bardzo wyraźne i jednocześnie uzupełniające się trendy: z jednej strony powstają coraz bardziej futurystyczne projekty, a z drugiej przywracane są do życia ikony żeglarstwa motorowego, które dzięki zastrzykowi nowych technologii odzyskują dawną świetność.
To właśnie podejście doprowadziło włoskiego armatora do odkrycia motorowego cruisera Magnum 63 na dnie magazynu, w którym był przechowywany przez ponad 10 lat. Był to ostatni egzemplarz serii, wyprodukowany przez amerykańską stocznię Magnum Marine w 1992 roku. W latach 80. i 90. stocznia w Miami specjalizowała się w produkcji jednostek osiągających prędkości łodzi regatowych, ale jednocześnie zapewniających luksus i wygodę tradycyjnego jachtu.
Nowy właściciel nie tylko pasjonuje się jachtami, ale również zabytkowymi samochodami. Dlatego kiedy poprosił Tommasa Spadoliniego, słynnego projektanta i architekta łodzi, o remont jachtu, nalegał, aby pomalować go w kolory kultowego Forda GT40, który w latach 60. XX w. rzucił wyzwanie Ferrari w legendarnym 24-godzinnym wyścigu Le Mans – i wygrał.
Tommaso Spadolini opisuje pracę nad łodzią jako wyzwanie, choć zaznacza, że jacht był w doskonałym stanie pomimo wielu lat spędzonych w magazynie. Spadolini podkreśla nieoceniony profesjonalny wkład stoczni C.A.R.M. i zaangażowanie jego właściciela Marca Poerino w przywrócenie jachtu na morze. Ze względu na wzrost właścicieli i ich dzieci należało dokonać istotnych zmian wewnętrznych i zewnętrznych przestrzeni wspólnych. Oprócz operacji walcowania laminatu na dnie całkowicie odnowiono wnętrza i maszynownię. Przywrócono też przejrzystość oryginalnych linii Pininfariny.
Cały materiał przeczytasz w “Jachtingu Motorowym” 2/2024







