Na przestrzeni lat 1962–1995 najsilniejszym ośrodkiem szkolenia żeglarskiego na Opolszczyźnie był Chorągwiany Ośrodek Wodny ZHP w Turawie. Co roku harcerski ośrodek opuszczały setki młodych żeglarzy z nowiutkim patentem żeglarza jachtowego. Do tego dochodziło kilkudziesięciu sterników jachtowych i kilkunastu morskich. Ośrodek w Turawie bardzo szybko dołączył do czołówki polskich stanic, w których szkolenia odbywały się na bardzo wysokim poziomie. Był jednym z trzech centralnych ośrodków śródlądowych. Jako jeden z dwóch w Polsce ośrodków lądowych miał uprawnienia do przeprowadzania egzaminów na stopień sternika morskiego.
Od samego początku istnienia ChOW dziesiątki opolskich harcerzy co roku wyjeżdżało na szkolenia i rejsy morskie. Korzystano z floty jachtów Centralnego Ośrodka Wychowania Morskiego, w tym s/y „Zawisza Czarny”. Harcerze żeglowali na „Darze Opola”, „Biesie”, ale to wszystko było im za mało.
Na początku lat 70. opolska chorągiew zarządzała jachtem s/y „Aldis”, który był własnością CWM w Gdyni. Niestety po trzech latach jacht odebrano opolskim harcerzom. Prężnie działający Harcerski Krąg Morski przy KCh w Opolu postawił więc sobie za cel kupienie lub wybudowanie własnego jachtu. Zapraszano do ChOW ważne w owym czasie osobistości, takie jak Henryk Jabłoński – przewodniczący Rady Państwa, by pokazać potencjał, jaki drzemie w ChOW Turawa, a jednocześnie pozyskać ważnego sojusznika, który mógłby projekt harcerski wesprzeć finansowo. Ponoć Jabłoński przekazał harcerzom jakieś fundusze na ich wymarzony jacht.
Cały artykuł kapitana Ryszarda Sobieszczańskiego przeczytasz w Jachtingu 1-2/2024



